Już po Świętach, więc z moim barszczem się trochę spóźniłam. Ale okres po-świąteczny jeszcze trwa i trwać trochę będzie, bo przed nami Sylwester i Nowy Rok, a wraz z nimi imprezy, a jak imprezy to też i jedzenie : ) A taki barszczyk może być dobrą propozycją na szampańską noc.
O tym jak długi może być okres przed i po świąteczny przekonałam się w swojej pracy. Łudziłam się, że ludzie w tym czasie będą siedzieć w domach sprzątając i gotując albo będą biegać po centrach handlowych w poszukiwaniu prezentów, a po Świętach dadzą swoim żołądkom odpocząć. Zdziwiłam się, gy okazało się, że frekwencja klientów była tak duża jak w okresie wakacyjnym. Z jednej strony radość, bo interes się kręci, a z drugiej zmęczenie, bo i w pracy się narobiłam plus musiałam dużo rzeczy szykować na Święta. Z niecierpliwością czekałam na moment kiedy usiadę z całą rodziną przy wigilijnym stole i tym razem ja będę rozpieszczać swoje kubki smakowe pysznościami zrobionymi przez moje ciotki i tatę.
Oczywiście wśród 12 potraw (jak na tradycję przystało) nie zabrakło barszczu z uszkami. Moja wersja jest troszkę inna. Przede wszystkim zrobiłam zupę krem z buraków doprawioną sosem chrzanowym. Na pewno jest bardziej syta, ale smakuje podobnie jak tradycyjny barszcz czerwony. Doskonale komponuje się z krokietami, które (robione przez mojego tatę) na Święta cieszą się największą popularnością. Ich obecnośc jest obowiązkowa! Tak samo nie wyobrażam sobie Wigilii bez pysznych pierogów z kapustą i grzybami (a to specjalność mojej najmłodszej cioci). Zwykle nie jadam tego rodzaju pierogów, bo za bardzo za nimi nie przepadam, ale w tym szczególnym dniu bardzo mi smakują. Karp również zajmuje czołowe miejsce w naszym menu. Jestem wielką smakoszką ryb, a karpia jemy tylko na Święta i Sylwestra, więc staram się nacieszyć tym smakiem. Inne standardowe potrawy też były, ale zawsze szczególne miejsca zajmują wyżej wymienione. Jak co roku musiałam porządnie najeść się ciastami i słodyczami. Mama zawsze nakupuje ich tyle, że przez dwa miesiące starcza. Słodycze, ciasta zawsze mnie cieszyły - to jedyne co zostało z uroków dzieciństwa, bo świątecznej magii w tym roku za bardzo nie czułam. Kiedyś największą atrakcją były dla mnie prezenty, teraz bardziej cieszę się z tego, że z całą rodziną możemy pobiesiadować - jeść i pić do woli ; )
Wesołych Świąt nie życzyłam, ale za to życzę Szczęśliwego Nowego Roku! Samych życiowych pyszności!
Kremowy barszczyk
Składniki
4 buraki
1 cebula
2 duże marchewki
2 ziemniaki
majeranek
2 łyżki masła
4 łyżeczki bulionu warzywnego
30g świeżego chrzanu lub 1-2 łyżki tartego
1 łyżeczka soku z cytryny
100g kremówki
sól i pieprz
Warzywa obrać. Buraki pokroić w grube plastry, a następnie w kostkę. Marchewki oraz ziemniaki umyć i również pociąć w kostkę. Cebulę drobno posiekać. W garnku lub w rondlu rozgrzać masło. Wrzucić pokrojone buraki, ziemniaki, marchewki i posiekaną cebulę.
Warzywa dusić przez 2-3 minuty, od czasu do czasu mieszając. Do podduszonych warzyw wlać ok. 1l wody, po czym połączyć z bulionem. Następnie gotować ok. 20 minut do czasu, aż warzywa staną się miękkie.
Kremówkę ubić. Świeży chrzan obrać i zetrzeć na tarce o małych oczkach. Natychmiast skropić go sokiem z cytryny, by zbyt szybko nie ściemniał. Doprawić do smaku solą oraz pieprzem.
Zupę miksować blenderem do czasu uzyskania gładkiego kremu. Barszczyk doprawić solą i pieprzem. Serwować z dodatkiem 1 łyżeczki kremu chrzanowego. Przed podaniem zupę posypać odrobiną majeranku.
Smacznego!