poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Toruńskie pierniczki


"Dla Torunia tym jest piernik, czym dla statku dobry sternik"

Kiedyś pierniki były symbolem dobrobytu i wysokiego statusu społecznego. Dziś przede wszystkim kojarzą się z Toruniem. Od wielu, wielu lat rozsławiają to piękne miasto w Polsce i w Europie. Tradycja wypieku tych korzennych ciasteczek jest prawie tak długa jak historia samego Torunia. 
W Muzeum Piernika można zgłębić tajniki wiedzy piernikarskiej i samodzielnie upiec piernika za pomocą tradycyjnych narzędzi i drewnianych form. W zrekonstruowanej XVI-wiecznej kuchni możemy przenieść się w czasie i zobaczyć, jak kiedyś odbywała się produkcja znanego, toruńskiego wypieku. Oprócz tego w podziemiach Domu Kopernika poznamy miejsce pracy mistrza piernikarskiego, a także zobaczymy wystawę form piernikowych.




Będąc w Toruniu niestety nie skorzystałam z tak atrakcyjnych okazji. Niecałe dwa dni to zdecydowanie za mało, żeby w pełni nacieszyć się wszystkimi znanymi miejscami. Wyjechałam trochę z niedosytem, że nie poznałam wszystkiego, co warte jest zobaczenia i doświadczenia. W niedalekiej przyszłości na pewno nadrobię tą stratę. 
Oczywiście jak każdy, kto przyjeżdża z wizytą do miasta Kopernika wróciłam z paczką pysznych, toruńskich wypieków. Wchodząc do sklepu z zamiarem kupna pierników dla siebie i dla rodziców miałam ciężki orzech do zgryzienia, bowiem ilość oferowanych ciastek przekroczyła moje oczekiwania. Było tyle smaków, kształtów i kolorów, że nie mogłam przez długi czas zdecydować jakie pierniki byłyby najlepsze dla naszej trójki. Na pewno wszystkie były pyszne, ale ostatecznie wybrałam jagodowe, różane i marcepanowe. Z marcepanowych najbardziej ucieszyła się mama. Jest jego wielką miłośniczką. Mimo, że nie przepadam za marcypanem, to również podzieliłam jej entuzjazm.



Oprócz sklepików ze smakowitymi łakociami, poznałam miejsce w którym serwują bardzo dobre i pożywne naleśniki. Wybrałam te, które miały w środku łososia (ogólnie mam słabość do ryb, a do tej w szczególności). Dla wielbicieli mięsa też znajdzie się wiele propozycji.











W moim domu piernik to rarytas. Tata piecze go głównie na święta albo inne, ważne rodzinne okazje. Gdy zbliżało się Boże Narodzenie mama zawsze kupowała w sklepie sporą ilość pierników z mleczną lub z gorzką czekoladą. Opakowania szybko były przeze mnie opróżniane - głównie te z mleczną polewą. Wszyscy w mojej rodzinie przepadają za tym wypiekiem, ale ja jestem jego największą fanką.
Po krótkiej wizycie w stolicy piernika postanowiłam, że sama takie upiekę. Odbiegłam trochę od tradycyjnej receptury, ale podstawowych składników jak przyprawy korzenne czy miód nie zabrakło. Specjalnie z tej okazji kupiłam foremki do wycinania ciasta. Miałam nie lada frajdę formułując z ciasta księżyc albo gwiazdkę. Przyjemny zapach cynamonu unoszącego się w powietrzu od razu przywołał obraz z dzieciństwa, jak tata z wielką pieczołowitością łączył wszystkie składniki i z równie wielką uwagą przyglądał się w okienko piekarnika sprawdzając, czy wszystko przebiegało pomyślnie. Ja również patrzyłam z dumą jak moje małe pierniki stawały się coraz większe i puszyste. Świąteczny klimat zawitał do mojego domu latem. Każda pora roku według mnie nadaje się jest do tego, by upiec pyszne, korzenne ciastka.



W internecie trafiłam na najstarszy i najbardziej znany przepis na piernik toruński:

Weź miodu praśnego ile chcesz, włóż do naczynia, wlej do niego gorzałki mocnej sporo i wody, smaż powoli szumując, aż będzie gęsty, wlej do niecki, przydaj imbieru białego, gwoździków, cynamonu, gałek, kubebów, kardamonu, hanyżu nietłuczonego, skórek cytrynowych drobno krajanych, cukru ileć się będzie zdało, wszystko z gruba przetłukłszy, wsyp do miodu gorącego, miarkując żeby niezbyt było, zmieszaj, a jak miód ostygnie, że jeno letni będzie, wsyp mąki żytniej ile potrzeba, umieszaj, niech tak stoi nakryto, aż dobrze wystygnie, potym wyłóż na stół, gnieć jak najmocniej, przydając mąki ile potrzeba, potym nakładź cykaty krajanej albo skórek cytrynowych w cukrze smażonych, znowu przegnieć i zaraz formuj pierniki, wielkie według upodobania porobiwszy, możesz znowu po wierzchu tu i owdzie wtykać cykatę krajaną, do wierzchu pozyngowawszy piwem kłaść do pieca i wyjąwszy je jak się przepieką, znowu je zyngować miodem z piwem smażonym i znowu po wsadzeniu do pieca.

Składniki:

- 2 szklanki mąki
- 2 łyżki miodu
- 3/4 szklanki cukru
- 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
-1/2 torebki przyprawy do piernika
- 1 łyżka masła
- 1 średnie jajko ( plus 1 jajko do smarowania pierników)
- około 1/3 szklanki lekko ciepłego mleka
- 1 łyżeczka kakao (dla koloru)


Mąkę przesiać na stolnicę, wlać rozpuszczony gorący miód i wymieszać za pomocą noża. Ciągle siekając, dodawać cukier, sodę, przyprawę i kakao, a gdy masa lekko przestygnie - masło i jedno jajko.

Dolewając stopniowo po jednej łyżce mleka zagniatać ręką ciasto aż będzie średnio twarde i gęste. W konsystencji musi przypominać kruche ciasto (dlatego ostrożnie z dodawaniem mleka, możliwe, że nie wykorzystamy całego mleka, bo wtedy masa może wyjść za rzadka). Dokładnie wyrabiać ręką przez około 10 minut, aż będzie gładkie.

Na posypanej mąką stolnicy rozwałkować ciasto na placek o grubości maksymalnie 1 cm. Foremkami wykrajać z ciasta pierniczki, złączyć resztki ciasta w kulkę, ponownie rozwałkować i wyciąć pierniczki. Smarować rozmąconym jajkiem i układać na blaszce wyłożonym papierem do pieczenia w odstępach około 2-3 cm (pierniki podczas upieczenia rosną i mogą się skleić).

Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 10-15 minut. Nie należy zbyt długo piec pierniczków, ponieważ staną się suche i mogą nie zmięknąć. Pierniczki wyjmujemy z piekarnika, gdy są miękkie. Twarde pierniczki przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku przez 1-4 tygodnie.

Ważne!

Im grubsze pierniczki tym lepiej miękną. Cienko rozwałkowane pierniczki są chrupiące i mogą już nie zmięknąć.

Podczas rozwałkowywania ciasta lepiej nie podsypywać bardzo dużo mąki, aby nie zrobiło się za twarde. Ciasto nie powinno się kleić, więc pewna ilość mąki będzie potrzebna. Jeśli ciasto wyjdzie za rzadkie, pierniczki mogą się rozchodzić podczas pieczenia i nie trzymać kształtu.

Smacznego piernika!